Z
tonu skargi wywnioskować można że główna księgowa uskarża się na dyrektora, że
ten nie chce z nią rozmawiać, przyjmuje inne rozwiązania niż księgowa
proponuje, a które były oczywiste w poprzednim okresie, jak na przykład
umawianie się dyrektora z księgowym co mówić i jak mówić podczas
spotkania z przedstawicielami organu prowadzącego w kwestii potrzeb finansowych
placówki. Z informacji uzyskanych od wicestarosty Anny Rybakiewicz wynika, że
do końca lipca br. dyrektor placówki ma przedłożyć wyjaśnienia dotyczące okoliczności
złożenia skargi przez główną księgową oraz zarzutów w niej zawartych. Ponadto
niezbędna jest rozmowa z samą skarżącą, kiedy to nastąpi – nie wiadomo, bo
księgowa przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Autor nie
przeczytał całej skargi lub nie potrafi ocenić jej powagi – jego sprawa.
Wygłasza tendencyjne sądy – jego prawo.
Księgowa złożyła
już skargę na przewlekłość pracy Rady Powiatu związaną z tym, że od 2 lipca jej
skarga nie została rozpatrzona (wg kpa winna być rozpatrzona niezwłocznie, a
maksymalnie w ciągu 30 dni). Skoro organ samorządowy nie zważa na prawnie
ustalone terminy, to trudno się dziwić, że mówimy publicznie o skardze głównej
księgowej tuż przed wyborami. Gdyby została ona rozpatrzona w terminie – już
mielibyśmy wynik i nie dywagowalibyśmy, kto ma rację.
Zwolnienie
lekarskie osoby skarżącej nie wstrzymuje biegu spraw. Są inne, prawem
dopuszczone sposoby na przeprowadzenie rozmowy z zainteresowaną – ale trzeba chcieć.
Wielu z nas umie korzystać z usług poczty i zdaje się, że w sprawie Pani
księgowej tak również mógłby postąpić Starosta. Ale rozumiemy, że akurat teraz,
przed sesją i wyborami, zwolnienie Pani księgowej mogło skłonić Starostę do
skorzystania z dobrodziejstwa sytuacji w której nieobecni głosu nie mają. Nie
przeszkadza to jednak życzliwemu, „wyprodukować” i opublikować kilku zdań na
temat „rzekomych faktów”, których taki właśnie nieobecny nie może zdementować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz